Witajcie, wakacje za nami, więc w końcu trzeba wziąć się do roboty, a te wakacje potraktowałam jako odpoczynek od wszystkiego, w tym właśnie od pisania bloga, jednak żeby nie było, że o nim nie myślałam. Myślałam, i to dużo, dlatego to piszę.
Ten blog został założony zupełnie spontanicznie. Nic nie planowałam, miałam tylko kilka luźnych pomysłów, które chciałam wykorzystać, połączyć ze sobą, dodać trochę jakichś mniej ważnych wydarzeń, jednak zupełnie nie wyszło to na dobre. Potrafię siedzieć samą godzinę i myśleć: "No i co ma teraz być". Bo tak: jest wydarzenie, do którego chcę doprowadzić, nie mam jednak bladego pojęcia co zrobić, napisać między jednym a drugim, żeby nie było tyle akcji co w np. PLL: czytasz/ oglądasz, przegapisz jeden odcinek i już w ogóle totalnie nie masz pojęcia co się dzieje, bo wszystko jest totalnie nowe.
Ta historia i ten blog były jedną wielką pomyłką. Gdy w maju minął rok bloga, już miałam dość. Ale jeśli już coś zaczynam, to to kończę. Szkoda było mi zostawić to, co już tyle przeszło. Skończę tę historię, będę dodawała rozdziały, jednak nie tak często, co na początku tego bloga, czy nawet tego roku. Zwłaszcza też, że jestem teraz w ostatniej, trzeciej klasie gimnazjum, więc żeby dostać się gdziekolwiek muszę bardzo dobrze napisać egzamin gimnazjalny, a żeby to zrobić, muszę zacząć się uczyć, gdzie nawet nie ucząc się, czasu miałam niewiele, bo milion pięćset zajęć pozalekcyjnych. Mam też nadzieję zakończyć tę historię jak najszybciej, jednak z moich planów wychodzi, że skończymy prawdopodobnie na stu rozdziałach i ewentualnie kilku takich ala dodatkach. Co za tym idzie, jako że zamierzam skończyć na stu rozdziałach, a historii jeszcze trochę jest, te rozdziały będą dłuższe niż 1000 słów, czasem może nawet 1500 czy 2000, jeśli się uda.
Kolejna rzecz:historia. Jeśli mówiłam komukolwiek jakieś spoilery, czy jakieś moje plany: może o tym zapomnieć, bo połączyłam i zmieszałam tyle wydarzeń, że nawet zakończenie, którego początkowo byłam w 100% pewna, będzie wyglądać nieco inaczej, jednakże nadal będzie szczęśliwe, przynajmniej w mojej ocenie.
Nie zostawiam pisania, co to, to nie. Przeniosłam się na Wattpad. Tam będę publikowała moje kolejne twory. Jedno jest już planowane. Cień krzyku również przeniosę na Wattpad, z bardzo drobnymi zmianami. Kolejne opowiadanie (?) jest już w planach, publikację pierwszego rozdziału planuję na początek roku 2017. Będzie to również fanfiction, jednak o serialu Teen Wolf.
Ostatnią kwestią są komentarze u was, osób które czytam i dlaczego ich nie ma: Wszelkie rozdziały na bloggerze/blogspocie czytam na laptopie, a mój laptop mimo tego, żeby był w naprawie, nadal nie działa tak jak powinien, czyli non-stop przestawia daty i godziny, a przez to komentarze nie chcą się publikować. Więc mimo szczerych chęci, nie mogę nic z tym zrobić, bo laptop jest mi mimo wszystko potrzebny, a sama nie znam się na nim na tyle od strony technicznej, by to naprawić. Więc przepraszam za brak komentarzy, ale ta maszyna też ma już koło pięciu czy sześciu lat, więc i tak dobrze sobie radzi jak na taki czas.
To wszystko co miałam wam do przekazania, jeśli ktoś przeczytał szczerze to całe, to dziękuję za uwagę, jeśli nie, to w sumie stracił chyba niewiele. A, i Kiedy rozdział? Nie mam pojęcia, na 50 % w ten weekend, na 50% w następny, więc to tyle z mojej strony, do następnego.
Witaj,
OdpowiedzUsuńDość długo mnie tu nie było, ale po tym co przeczytałam, podejrzewam, że niewiele mnie ominęło. Oczywiście to nie jest jakiś przytyk, ponieważ sama opuściłam na dość długi czas bloga, ale mniejsza.
Trochę szkoda, że tak to się wszystko zakończy, ponieważ przywiązałam się do tego opowiadania, które od początku było inne, zabawne i wciągające. Potrafiłaś pokazać niektóre sytuacje i postaci w zupełnie innym świetle i to niesamowicie mi się podobało.
Będzie mi smutno patrzeć jak ten blog się kończy. Jednak moim skromnym zdaniem nie powinnaś go kontynuować. Wiem jaki ból sprawia ciągnięcie czegoś na siłę, ale także zakończenie czegoś ważnego (bo jakby nie patrzeć takie opowiadanie to jest coś ważnego dla każdej bloggerki i nie tylko) nie jest zbyt przyjemne. Jednakże uważam, że jeśli masz się niepotrzebnie męczyć, starać się na siłę połączy niektóre wątki, próbować posklejać to, by wyglądało to mniej więcej jak na początku, to lepiej to zakończyć na tym etapie. Pisanie na siłę będzie cię dołować i męczyć jeszcze bardziej, niż to, że zostawiłaś historię bez zakończenia. Najlepiej skupić się na czymś jednym, czymś co jest teraz dla Ciebie najważniejsze. Jeśli nie teraz to kiedy indziej postarasz się to wszystko naprawić jeszcze raz.
Mam nadzieję, że rozumiesz o co mi chodzi, bo ja szczerze powiedziawszy w trakcie pisania się już zaczęłam gubić. Za dużo myśli na sekundę.
Niemniej jednak decyzja należy do Ciebie. Ja tylko wyraziłam swoje zdanie, które mam nadzieję, że pomoże ci w podjęciu zdecydowanych kroków co do opowiadania. Może mój komentarz zmotywuje Cię do bezbolesnego pisania kolejnych postów i zakończenia tej historii jak należy, a może w odwrotnym kierunku i nie będziesz miała oporów przed zamknięciem bloga.
Niesamowicie miło mi się czytało Twoje opowiadanie i niezmiernie będę tęsknić za Twoją twórczością. Jestem dobrej myśli, że może kiedyś się jeszcze spotkamy w odmętach internetów.
Gorąco Cię pozdrawiam i życzę wytrwałości i cierpliwości do tego wszystkiego co Cię czeka.
Buziaki ;*
Czekam i czekam , a tu dalej nic.. ;(
OdpowiedzUsuń