piątek, 7 sierpnia 2015

Rozdział 33 "Lalka"

~~~
  Przez  resztę dnia unikałam kontaktu z pozostałymi domownikami. Czas spędzałam głównie na słuchaniu muzyki i czytaniu moich starych notesów. Wracały też szczątkowe wspomnienia. Głównie te, dotyczący Emily i Elaine. Około szesnastej przyszedł do mnie James z informacją, że jutro o dziewiątej mam być gotowa do wyjazdu na pogrzeb. Przegrzebał mi całą szafę tłumacząc, że lepiej żebym sama ubrań na ten dzień nie wybierała. W końcu rzucił we mnie jakąś czarną sukienką z oszałamiającą ilością falbanek i koronek. Nie wspomnieli, że ubierałam się jak lalka. Po jego wyjściu zakopałam się pod kołdrą i zasnęłam.
  Śnił mi się jakiś chłopak, którego nie widziałam w żadnym ze wspomnień. Miał srebrne oczy, ukrywające się za kurtyną czarnych włosów. Siedział na scenie w parku i stroił swoją gitarę elektryczną, co chwilę rzucając wiązankę na 'debila który nie umiał się z nią obchodzić'. Gdy w końcu uradowany krzyknął, że to chyba cud, że udało mu się ją naprawić tak szybko, spojrzał na mnie, a ja poczułam dziwne ukłucie, po którym natychmiast się obudziłam.
  Podobno śnią nam się tylko ludzie, których kiedyś widzieliśmy. Więc gdzie widziałam jego?
  Zmęczona bardziej niż przed snem, zwlokłam się do kuchni. Wzięłam pierwszą czystą szklankę, jaka rzuciła mi się w oczy i napełniłam ją sokiem pomarańczowym, po czym przeszłam do salonu i wygodnie usadowiłam się na kanapie na przeciwko telewizora, który od razu uruchomiłam. Leciała jakaś głupawa komedia z Jimem Carreyem w roli głównej, więc odcięłam się od świata zewnętrznego, by choć trochę poprawić sobie humor.
  W czasie jednej z przerw dobiegło do mnie wyjątkowo głośne trzaśnięcie drzwiami frontowymi, a potem szybkie, ciężkie kroki po schodach. Zaciekawiona dopiłam sok i udałam się za przybyszem. Zatrzymałam się przy leciutko uchylonych drzwiach do pokoju Lucasa, zza których wyraźne było słychać całą rozmowę.
  -No chyba sobie jaja robisz-fuknął kuzyn.
  -Chciałbym, ale to jest jednak chora prawda-powiedział jakiś zachrypnięty głos, którego nie poznałam.
  -Ale to na pewno byli oni?
  -Na bank. Wszyscy czterej. Nie do końca słyszałem o czym gadali, ale kilkakrotnie podnieśli głos mówiąc o Raven.
  O oł. Będą problemy. Cicho wycofałam się do swojego pokoju i znudzona całym dniem, znów pogrążyłam się we śnie.
~~
  -Czy ty jesteś poważna?!-krzyknął ktoś tuż nad moim uchem.
  Powoli otworzyłam posklejane przez ropę oczy i kilkakrotnie szybko zamrugałam. Nade mną stał we własnej osobie Pan Wiem Że Nie Jestem Idealny i patrzył na mnie tymi białymi jak śnieg oczami.
  -O co ci chodzi?-mruknęłam, podnosząc się do pionu i przeciągając leniwie.
  Usłyszałam jak strzykają mi wszystkie kości w całym kręgosłupie.
  -Jest dziewiąta. Masz dziesięć minut na uszykowanie się-rzucił jeszcze, po czym natychmiast opuścił mój pokój.
  Przewróciłam oczami  i zaczęłam się ogarniać. Najpierw skoczyłam na szybki prysznic, uczesanie się w luźnego warkocza, umalowanie się i założenie soczewek, a potem ubrałam ubranie znalezione mi przez brata. 09:09. Jak słodko. W bosych stopach zbiegłam po schodach na dół, od razu wpadając na szatyna.
  -Okej, nie sądziłem, że tak szybko się wyrobisz, ale to sumie dobrze-zaśmiał się czochrając mi włosy.
  -Po drodze mamy wpaść do kwiaciarni po wieniec-rzucił Lucas, który nie wiadomo skąd zjawił się tuż za mną.
  -Dlaczego to robicie?-zapytałam w drodze do auta Jamesa.
  Skąd on je wziął tak by the way?
  Spojrzeli na siebie i wzruszyli ramionami. Całą drogę do kwiaciarni i dalej przebyliśmy w ciszy. Dopiero przechodząc bramę na cmentarz, któryś z nich mruknął 'bo nam na tobie zależy idiotko i nie chcemy byś później żałowała, że cię tu nie było'.
  Cała ceremonia przebiegła zwyczajnie, przez cały czas jej trwania zachowałam kamienny wyraz twarzy. Przerwano tylko paroma nagłymi atakami płaczu matki Emily, albo którejś z dwóch czerwonowłosych dziewczyn stojących obok niej. Chyba były siostrami... zmarłej.
  Podeszłam do grobu, by symbolicznie rzucić garść ziemi na trumnę i... coś we mnie pękło. Zawartość mojej dłoni mimowolnie poleciała w dół, a ja osunęłam się na pilnującego mnie cały czas Jamesa, który natychmiast mnie złapał. Obrazy zmieniały mi się przed oczami co sekundę, a gdy w końcu ustały... siedziałam na ławce oparta o mojego kuzyna, oprócz którego nie zauważyłam dookoła nikogo innego. Niebo zmieniało już powoli kolor na granatowy, a słońce znikało za linią widnokręgu.
  -Jak podoba ci się twoja przeszłość?-rzucił Luke.
  Co? Ale skąd...
  -Lekarze mówili, że za maksymalnie dwa do trzech dni od wypadku pamięć wróci. Gdyby ich słuchała, wiedziałabyś-dodał.
  -Wracajmy do domu-wydukałam tylko, po czym machinalnie ruszyłam w stronę parkingu.
  Tu...Ja... Przepraszam, Emily... Nie mogę tu zostać... Po prostu nie mogę...
  James czekał na nas w aucie. Gdy tylko nas zauważył, od razu odpalił. Na miejsce dojechaliśmy dość szybko. Jak tylko zaparkował na podjeździe, wystrzeliłam w stronę domu jak strzała. Otwarte drzwi mnie nie zdziwiły, bo ciocia miała dziś wrócić wcześniej. Pobiegłam do swojego pokoju i przebrałam w dresy, po czym włączyłam muzykę na full i spróbowałam przypomnieć sobie całe moje życie jeszcze raz.
~~~~
Jakoś tak kitowy ten rozdział, ale upały źle na mnie działają.
Nie wiem jak to będzie z następnymi rozdziałami w ciągu najbliższych dwóch tygodni, albowiem wyjeżdżam znów, a w miejscu w którym mam być, podobno nie będzie internetu, a do jutra nie zdążę napisać i ustawić na autopublikację co najmniej dwóch kolejnych rozdziałów, więc się zobaczy. Na pewno będę pisała, albo chociaż próbowała coś w tym czasie napisać w Wordzie, ale nie wiem co z tego wyjdzie. Ugh, ja w ogóle nic nie wiem.

3 komentarze:

  1. Ojej... Mega jej współczuję. Nie chciałabym w tak nagły sposób dowiedzieć się o swoim życiu. Wszystkiego jeszcze raz przechodzić. Ale cieszę się, że to była tylko chwilowa utrata pamięci. Mam nadzieję, że puki co zazna chwilę spokoju. Niby tak krótki czas a tak wiele się dzieje... Ja na jej miejscu chyba bym na łeb dostała.
    Wielka szkoda, że ciężko będzie z rozdziałami, ale doskonale rozumiem. Mam nadzieję, że przez ten czas odświeżysz umysł i przybędziesz tu z powrotem z nowymi świeżymi pomysłami.
    Serdecznie pozdrawiam i życzę miłego wyjazdu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. W upały nikomu nic się nie chce. Ja zalegam całe dnie przed komputerem i nie mam siły na nic produktywnego.
    A co do ostatnich trzech rozdziałów: pominę feelsy, bo to już było. Było tyle zwrotów akcji, że nie mam zielonego pojęcia jak to się skończy. Tzn mam jeden scenariusz, ale nie za wesoły. Zazwyczaj mam ich więcej. Także punkt dla ciebie.
    Nowa playlista jest świetna. Już jej szukam po internetach :D
    Miłego odpoczynku ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze wiedziec ze odzyskala pamiec :) A co do upalow - to ja ledwie czytam ,a co dopiero jakbym miala pisac xd I jest srodek nocy, I mimo ze noc I tak jest cieplo x.x No, a ja w tym "upale" czytam rozdzial zamiast pojsc spac xd Zycze weny

    OdpowiedzUsuń