~~~
-Starczy!-krzyknęłam, kiedy natłok informacji odbierał mi zdolność racjonalnego myślenia.
Obaj natychmiast się zamknęli i w wielkim szoku na mnie spojrzeli. Wstałam z fotela, po czym podeszłam do chłopaków, stając za kanapą, na której siedzieli. Oparłam dłonie na ich ramionach i westchnęłam.
-Coś z takich podstawowych informacji może się dowiem, jak na przykład: który dzisiaj mamy?
-Dziewiętnasty sierpnia-odpowiedzieli jednocześnie.
-Jak bliźniacy-zaśmiałam się, znikając z ich pola widzenia, za najbliższą ścianą.
-Nie zapomnij zdjąć soczewek!-krzyknął jeszcze któryś z nich.
Weszłam po schodach, po czym zaczęłam sprawdzać wszystkie pokoje, żeby ogarnąć, który jest mój. Najpierw natknęłam się na łazienkę i spiżarnię, potem sypialnię cioci i jakiś gabinet, a dopiero na końcu, na pokój Lucasa, na przeciwko którego znajdowała się moja jaskinia. Nie przesadzam z określeniem tego pomieszczenia jako jaskini. Ciemno jak w katakumbach. Nawet po tym, jak już zapaliłam światło, ledwo dostrzegłam drugi koniec pokoju.
Zamknęłam za sobą drzwi, po czym przejrzałam szafę i wszystkie półki, ogarniając sobie jakieś zajęcie. W sumie wyszło na to, że tuż po skończeniu myszkowania wybiła północ, więc wzięłam piżamę, kosmetyczkę i kapcie, po czym poszłam do łazienki. Cudem, trafiłam do niej dość szybko i tylko raz pomyliłam drzwi. Ubrania zostawiłam na podłodze, a z kosmetyczką podeszłam do zlewu, nad którym wisiało owalne lustro. Szybko wyszczotkowałam zęby i wyczesałam włosy, po czym zaczęłam zmywać makijaż. Długo mi się z tym zeszło, ale od razu zauważyłam dlaczego miałam go tak dużo. Jasnofioletowa plama zajmowała połowę mojej twarzy.
Po prostu przyznaj się do winy. Przyznaj się do własnej, osobistej porażki zamiast obarczać nią kogoś innego!
Agh, co to jest? Rozejrzałam się szybko po pomieszczeniu, ale byłam w nim sama.
O mój Boże, Raven... To... Ja przepraszam, to moja wina...Przepraszam.
Złapałam się za głowę i osunęłam na ścianę. Im szybciej pójdę spać, tym chyba lepiej.
Zdjęłam soczewki, po czym wzięłam szybki zimny prysznic. Przebrałam się w piżamę i opuściłam pomieszczenie.
Cześć! Nic ci nie jest? Dość mocno się chyba zderzyliśmy. Czekaj, pomogę ci wstać.
Zlustrowałam szybko cały korytarz, ale tu również nie było nikogo poza mną. Trzymając się jedną ręką ściany doczłapałam się do swojej sypialni, po czym natychmiast zamknęłam za sobą drzwi.
A tak w ogóle to nazywam się Lysander. Jeszcze raz przepraszam za wtargnięcie. Do zobaczenia.
Kosmetyczkę rzuciłam na komodę, a sama wskoczyłam na łóżko.
Mamy dla ciebie z Kenem niespodziankę, ale o niej dowiesz się dopiero jutro. On ci wytłumaczy. Ja nie mogę, bo mi zabronił, że jeśli coś powiem za dużo to się na mnie obrazi, a wiesz dobrze jak często on się na mnie obraża o pierdoły.
Zamknęłam oczy i mimo ogromnej chęci, wszystkie próby zaśnięcia kończyły się fiaskiem. Dopiero około godziny trzeciej udało mi się odnieść sukces.
Obaj natychmiast się zamknęli i w wielkim szoku na mnie spojrzeli. Wstałam z fotela, po czym podeszłam do chłopaków, stając za kanapą, na której siedzieli. Oparłam dłonie na ich ramionach i westchnęłam.
-Coś z takich podstawowych informacji może się dowiem, jak na przykład: który dzisiaj mamy?
-Dziewiętnasty sierpnia-odpowiedzieli jednocześnie.
-Jak bliźniacy-zaśmiałam się, znikając z ich pola widzenia, za najbliższą ścianą.
-Nie zapomnij zdjąć soczewek!-krzyknął jeszcze któryś z nich.
Weszłam po schodach, po czym zaczęłam sprawdzać wszystkie pokoje, żeby ogarnąć, który jest mój. Najpierw natknęłam się na łazienkę i spiżarnię, potem sypialnię cioci i jakiś gabinet, a dopiero na końcu, na pokój Lucasa, na przeciwko którego znajdowała się moja jaskinia. Nie przesadzam z określeniem tego pomieszczenia jako jaskini. Ciemno jak w katakumbach. Nawet po tym, jak już zapaliłam światło, ledwo dostrzegłam drugi koniec pokoju.
Zamknęłam za sobą drzwi, po czym przejrzałam szafę i wszystkie półki, ogarniając sobie jakieś zajęcie. W sumie wyszło na to, że tuż po skończeniu myszkowania wybiła północ, więc wzięłam piżamę, kosmetyczkę i kapcie, po czym poszłam do łazienki. Cudem, trafiłam do niej dość szybko i tylko raz pomyliłam drzwi. Ubrania zostawiłam na podłodze, a z kosmetyczką podeszłam do zlewu, nad którym wisiało owalne lustro. Szybko wyszczotkowałam zęby i wyczesałam włosy, po czym zaczęłam zmywać makijaż. Długo mi się z tym zeszło, ale od razu zauważyłam dlaczego miałam go tak dużo. Jasnofioletowa plama zajmowała połowę mojej twarzy.
Po prostu przyznaj się do winy. Przyznaj się do własnej, osobistej porażki zamiast obarczać nią kogoś innego!
Agh, co to jest? Rozejrzałam się szybko po pomieszczeniu, ale byłam w nim sama.
O mój Boże, Raven... To... Ja przepraszam, to moja wina...Przepraszam.
Złapałam się za głowę i osunęłam na ścianę. Im szybciej pójdę spać, tym chyba lepiej.
Zdjęłam soczewki, po czym wzięłam szybki zimny prysznic. Przebrałam się w piżamę i opuściłam pomieszczenie.
Cześć! Nic ci nie jest? Dość mocno się chyba zderzyliśmy. Czekaj, pomogę ci wstać.
Zlustrowałam szybko cały korytarz, ale tu również nie było nikogo poza mną. Trzymając się jedną ręką ściany doczłapałam się do swojej sypialni, po czym natychmiast zamknęłam za sobą drzwi.
A tak w ogóle to nazywam się Lysander. Jeszcze raz przepraszam za wtargnięcie. Do zobaczenia.
Kosmetyczkę rzuciłam na komodę, a sama wskoczyłam na łóżko.
Mamy dla ciebie z Kenem niespodziankę, ale o niej dowiesz się dopiero jutro. On ci wytłumaczy. Ja nie mogę, bo mi zabronił, że jeśli coś powiem za dużo to się na mnie obrazi, a wiesz dobrze jak często on się na mnie obraża o pierdoły.
Zamknęłam oczy i mimo ogromnej chęci, wszystkie próby zaśnięcia kończyły się fiaskiem. Dopiero około godziny trzeciej udało mi się odnieść sukces.
~
Obudziłam się zewsząd otoczona ludźmi, których pierwszy raz w życiu widzę. Po lewej stronie stało dwóch mężczyzn w kitlach, po prawej różowo-włosa kobieta w garsonce, natomiast na przeciwko mnie stał popielatowłosy chłopak w dżinsach i bluzie pumy. Okej, ogarnijmy to. Lekarze, ciocia Agata i Lucas. Zgadłam? Oczywiście, że zgadłam.
-Dzień dobry...-mruknęłam.
Nadal patrzyli się na mnie jak na niedorozwinięte dziecko. Trochę to wkurzające.
-Coś konkretnego panowie chcieli czy tak po prostu podnieść mi ciśnienie swoją obecnością?-dodałam niezbyt miło, gdy nie uzyskałam odpowiedzi.
Spojrzeli po sobie, po czym zaczęli mi coś tłumaczyć, ale w sumie chciałam tylko żeby sobie poszli, więc w pewnym momencie im przerwałam.
-Jak panowie widzą, nic mi nie jest. Coś jeszcze?
Gadali potem jeszcze coś o badaniach, że to wstrząs czy coś takiego, ale ich olałam i zaczęłam się zbierać, żeby doprowadzić się do stanu używalności. Opuściłam pokój z kosmetyczką w jednej dłoni i losowymi ubraniami w drugiej. Czy to normalne, że nic mnie nie obchodzi? Nie wiem, chyba tak.
Ogarnęłam się i wróciłam do swojego pokoju, który w tym czasie opustoszał. Prawie. Na krześle przy biurku siedział odwrócony do mnie plecami chłopak, którego nazwałam Lucasem. Odchrząknęłam, a ten natychmiast zakręcił się na krześle, zatrzymując się do mnie twarzą w twarz.
-Czyli mam rozumieć, że chcesz zacząć od nowa. Bez przyszłości. Bez wspomnień. Tak?-wyrzucił jakby z... odrazą.
-Fajnie by było-odfuknęłam.
-Zdajesz sobie sprawę, że ci na to nie pozwolę?-rzucił, rozsiadając się wygodniej na krześle.
-Czemu? Szybko ogarniam. Byłoby mi łatwo. A przynajmniej łatwiej.
-Kuźwa, nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile by się zmieniło. Niekoniecznie na lepsze. Raczej w większości na gorsze. Część swojej przeszłości próbowałaś zostawić, przyjeżdżając tutaj, ale ona i tak cię znalazła. To wszystko wróci, prędzej czy później. Ale im szybciej wróci, tym łatwiej będzie potem.
-Dzień dobry...-mruknęłam.
Nadal patrzyli się na mnie jak na niedorozwinięte dziecko. Trochę to wkurzające.
-Coś konkretnego panowie chcieli czy tak po prostu podnieść mi ciśnienie swoją obecnością?-dodałam niezbyt miło, gdy nie uzyskałam odpowiedzi.
Spojrzeli po sobie, po czym zaczęli mi coś tłumaczyć, ale w sumie chciałam tylko żeby sobie poszli, więc w pewnym momencie im przerwałam.
-Jak panowie widzą, nic mi nie jest. Coś jeszcze?
Gadali potem jeszcze coś o badaniach, że to wstrząs czy coś takiego, ale ich olałam i zaczęłam się zbierać, żeby doprowadzić się do stanu używalności. Opuściłam pokój z kosmetyczką w jednej dłoni i losowymi ubraniami w drugiej. Czy to normalne, że nic mnie nie obchodzi? Nie wiem, chyba tak.
Ogarnęłam się i wróciłam do swojego pokoju, który w tym czasie opustoszał. Prawie. Na krześle przy biurku siedział odwrócony do mnie plecami chłopak, którego nazwałam Lucasem. Odchrząknęłam, a ten natychmiast zakręcił się na krześle, zatrzymując się do mnie twarzą w twarz.
-Czyli mam rozumieć, że chcesz zacząć od nowa. Bez przyszłości. Bez wspomnień. Tak?-wyrzucił jakby z... odrazą.
-Fajnie by było-odfuknęłam.
-Zdajesz sobie sprawę, że ci na to nie pozwolę?-rzucił, rozsiadając się wygodniej na krześle.
-Czemu? Szybko ogarniam. Byłoby mi łatwo. A przynajmniej łatwiej.
-Kuźwa, nawet nie zdajesz sobie sprawy, ile by się zmieniło. Niekoniecznie na lepsze. Raczej w większości na gorsze. Część swojej przeszłości próbowałaś zostawić, przyjeżdżając tutaj, ale ona i tak cię znalazła. To wszystko wróci, prędzej czy później. Ale im szybciej wróci, tym łatwiej będzie potem.
~~~
Jej.. Coraz więcej tajemnic...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko się niedługo wyjaśni. I dlaczego głos w głowie Raven stał się nagle taki miły i "jest" Lysandrem? Może był od początku?
Ehh... Gubię się już pomału..
Pisz szybciutko kolejny, bo chcę w końcu wiedzieć, czy coś się wyjaśni, czy nie.
Serdecznie pozdrawiam ;)
Co?! Jakich tajemnic?! Czyta między wierszami wtedy, kiedy akurat nic tam nie ma xd
Usuń'Miły głos Lysander'? Jak to przeczytałam, przez kilka minut opanowywałam śmiech. Ten 'głos' tutaj to były akurat szczątkowe wspomnienia. Najpierw było to co ona powiedziała Lucasowi, potem co usłyszała od Nata, potem jak zderzyła się z Alexym, poznanie Lysandra i fragment rozmowy z Emily. xD
Ciekawie się zapowiada
UsuńAhh! Prawda! xD (~Wali głową w klawiaturę~)
UsuńBoże... chyba za dużo książek z tajemnicami czytam i wszystko zaczyna mi się mieszać. Jednak chyba powinnam przeczytać jeszcze raz, bo naprawdę się trochę pogubiłam #_#
Hahaha jak przeczytalam poprzedni komentarz to zachcialo mi sie smiac (bez urazy) ,ale faktycznie moze sie pomylic xd Ja na sczescie nie mialam z tym problemu dzieki roznych innych opowiadaniach , w ktorych wystapila amnezja, ale gdyby nir to - to pewnie tez bym pomyslala ze to byl glos xd Fajny rozdzial, czekam na kolejny xd
UsuńAAAALLEE żałuję, że nie trafiłam na tego bloga wcześniej. Przesuper piszesz! Obowiązkowo obserwuję i gratuluję za superancki dobór piosenek, do których aktualnie tańczę :))
OdpowiedzUsuńCo u mnie? Ostatnia okazja na możliwość zostania nominowanym do Liebster Blog Award! Wystarczy skomentować najnowszy post, podając link do swojego bloga, by później ewentualnie zostać wylosowanym. Zapraszam serdecznie! :3
http://hint-of-relief.blogspot.com/
ndjcbdnckdsncwnco. Nie. Nadal nie potrafię napisać konstruktywnegi komentarza.
OdpowiedzUsuńRozdział super xd